sobota, 14 października 2017



Rejs po wodach Czarnogóry 2017

W pierwszych tygodniu października 8-osobowa załoga składająca się z 6 członków KŻ KWB Konin i 2 byłych członków klubu na pokładzie Bavarii 37 S/S "Mare" żeglowała po wodach Czarnogóry. Mniejszy niż zwykle jacht okazał się dość wygodny i dzielny (znakomicie radził sobie z żeglugą z wiatrem przy wietrze w porywach przekraczającym 40 węzłów), nie sprawiał także kłopotów przy manewrach portowych. 
Dodatkową "atrakcją" rejsu było przekraczanie granic morskich Chorwacji (granica UE) i Czarnogóry oraz związane z tym procedury papierkowo-manewrowe (brak muringów przy kejach celnych). Udało nam się odwiedzić Cavtat, Zelenikę, Tivat, Kotor, Budvę i leżący blisko granicy z Albanią port Bar. Perełką samą w sobie był - położony nieopodal mariny startu i mety - Dubrownik. Pogoda dopisała, choć brakowało nam trochę sprzyjających kierunkowi żeglugi wiatrów. Jedynym, ale za to bardzo poważnym problemem, była awaria jachtowego kingstona...


Luksusowa (no i droga) marina ACI Dubrovnik. Do dyspozycji żeglarzy: odkryty basen, dwie restauracje, bardzo dobrze zaopatrzony sklep. Idealne miejsce do startu

A to już zdjęcie z pokładu naszej "Mare" w marinie w Dubrowniku




Startujemy wcześnie rano, ponieważ przed nami odprawy graniczne, czyli check-out z Chorwacji i check-in w Czarnogórze






Przy niezbyt przyjaznej dla jachtów kei celnej w Zelenice (czarne, brudzące odbijacze i ogromne polery). Obsługa OK.



Serbsko-chorwackie [ dobrodoszli] idealnie pasuje do żeglarzy, jeśli rzeczywiście dobrze doszli, bo różnie z tym bywa...



 Pod wieczór lądujemy w marinie "Porto Montenegro" w Tivacie. Wszędzie czuć dyskretny zapach burżuazji (podobno głównie rosyjskiej). Luksusowe jachty motorowe robią wrażenie


A propos luksusowych jachtów, żeby było wiadomo o czym mówimy


A tu kącik rekreacyjny dla utrudzonych żeglugą żeglarzy.


Ci najbardziej zmęczeni mogą sobie poleżeć przy basenie ze słodką wodą. Ktoś z obsługi oczywiście przyniesie coś miękkiego na leżaczek...




 Żeby była jasność - ta woda po prawej to woda Boki Kotorskiej,a ta po lewej to woda basenu


Pod prawym salingiem oczywiście banderka Montenegro 

Nie tylko my płyniemy do Kotoru


Widok Boki Kotorskiej zapiera dech w piersiach. Wysokie góry i przepiękny fiord.  





 Wyspa z kościołem Matki Boskiej na Skale


Dzielna załoga wdrapała się na mury obronne Kotoru. Przyznacie, że widoczek jak z filmu, a tam jest tak naprawdę, naprawdę


Port miejski, w którym przycumował nasz jacht

+

Dobrą, wakacyjną energię wysyłamy rodzinom i przyjaciołom. Przed nami nocka by dopłynąć do Baru



Na horyzoncie pierwszy wycieczkowiec płynący w kierunku Grecji, ale jest spokojnie. To nie Bałtyk



 Do Baru docieramy wcześnie rano



 W Barze załoga wybrała się zażyć kąpieli na miejskiej plaży


 Przed nami Budva



Chwila zadumy na dziobie, tu zawsze jest spokój, no chyba że się zlezie cała załoga





Stoimy na kotwicy w Cavtacie i podsłuchujemy nocne życie miasteczka 


A chorwacka młodzież pilnie trenuje

 Adriatyk zmienia kolor, zaczyna wiać powyżej 30 węzłów, idzie Bora. Najwyższy czas szukać bezpiecznego portu


I po rejsie. Załoga S/S "Mare" w Dubrowniku (tylko Arek gdzieś zaginął)

(Zdjęcia głównie autorstwa Ady W.)